„Gabinet osobliwości”

_
Tego roku świat na wiosnę zatrzymał mrówcze ludzkie stado, zamknął w domach codzienną krzątaninę i pęd ku Niewiadomoczemu. Ziemia pomalutku łapała oddech zmylona ciszą na powierzchni.
I, gdy ja także już wyciszałam bieg, gdy zwalniałam krok kołysana miękko codziennym rytmem, oto nagle Wielki Utalentowany Sztukmistrz,
zaklinaczka srebra, Marta Norenberg Sztuk Kilka – Art Jewelry wyczarowała wspaniały pomysł – stworzenie Gabinetu Osobliwości, do którego zaprosiła niewielkie grono twórców. Nikt z nas nie znał składu Gabinetu. Może to i dobrze, bo pewnie, gdybym wiedziała jak wyjątkowe to grono, „dałabym dyla” sprzed progu drzwi. Ale wyzwanie okazało się tak kuszące i tak ciekawe, że nie sposób było się oprzeć. No i samo uczucie, że dostąpiłam naprawdę zaszczytu, tym większego dla mnie, że bardzo cenię i podziwiam nieustająco kunszt Marty.
Zatem przestąpiłam ten próg z ekscytacją i zapałem, jak u małej dziewczynki.
A potem… Potem zaczęło się – kłębowisko pomysłów, które nie wiedzieć czemu zawsze nocą wiercą się najintensywniej, tuż przed zaśnięciem. Więc w ich gęstej ławicy zaczęło się wyławianie tej jedynej, najbliższej sercu, najciekawszej „rybki”, która w dodatku pasowałaby do idei „Gabinetu Osobliwości”.
W projekcie wzięło udział 12 artystów, ciekawych i barwnych osobowości, tworzących w różnych technikach i wyrazistych stylach.
Ciekawostką jest to, że do końca nikt z grona nie wiedział jaką pracę tworzą pozostali członkowie Gabinetu. Była to więc ogromna frajda, gdy wzajemnie odkrywaliśmy na końcu nie tylko swoje prace, ale także fakt, że intuicyjnie powstał bardzo spójny zestaw projektów. Zupełnie, jakbyśmy niewidzialną mocą podążyli mentalnie w tym samym kierunku światła. To się nazywa telepatia!

Oto grupa twórców, którzy wzięli udział w projekcie pt. „Gabinet Osobliwości”:

Samaia Jewellery by Anna Betley
Tryb
JA.Jabłońska Biżuteria
Rękami Stworzone – Art Jewellery by Iwona Tamborska
Sztuk Kilka – Art Jewelry
Pracownia Mozaiki
Lookrecya Dream Jewelry
magdalena maślerz jewellery
Ewa Z. Sleziona Jewellery
Drakonaria
_
Więcej o „Gabinecie Osobliwości” możecie Państwo przeczytać na blogu -> Sztuk Kilka – Art Jewelry
Polecam także artykuł na stronie -> Amber Portal
_
Moja droga od pomysłu do finalnego produktu nie była prosta i szybka.
Kiedy mam zadany temat, to często długo leży on z tyłu głowy, a ja czekam, pozwalam mu sobie rosnąć. Czasem chodzę z tym kiełkiem miesiącami. Tym razem miałam istne kłębowisko wizji, bo wiadomo – wyzwanie u Marty, w TAKIM zacnym gronie, to nie przelewki. Chciałoby się nie zawieść, chciałoby się dotrzymać kroku.
Naszyjnik był pierwszym pomysłem. Wił mi się wokół głowy przemyślnymi formami, asymetryczną roślinnością, kwiatami rozkwitającymi drobnicą kamieni, secesyjną mrocznością. Oplatał mnie coraz ciaśniej, aż poczułam, że mnie usidli i utknę z tą asymetrią i bujnością, która zwiedzie mnie na manowce. Projekty asymetryczne bardzo łatwo jest przedobrzyć. No więc odpuściłam i dałam się prowadzić instynktowi, który szeptał po cichutku by projekt kojarzył się po prostu ze mną. Mąż także utwierdził mnie w tym, mówiąc – zrób bransoletkę, taką „twoją”.
No i poczułam ulgę. Wtedy powróciłam do pomysłu bransoletki segmentowej, której formę bardzo lubię i która byłaby krótką opowieścią, jak bajka lub filmowe klatki – zbiór motywów często przewijających się w moich pracach.
Nie przepadam za rysowaniem szczegółowych projektów na papierze. I tak nigdy się ich nie trzymam ściśle, bo to, co siedzi w umyśle zmienia się często po drodze. Zwykle robię zarys. To bardziej notatka, żeby zobaczyć proporcje, rozmieścić mniej więcej plany ogólne. Częściej skupiam się na wycinaniu konkretnych form i kształtów. One nadają mi ramy i ustawiają resztę większych szczegółów. Potem pozwalam się prowadzić. Bywa, że w trakcie realizacji zmieniam drobiazgi, a czasem coś samo powstaje spontanicznie lub materiał podpowiada swoją formę.
Wybrałam motywy nocne, kojarzące się z baśniami i legendami. Lubię noc, w mroku wszystko jest gęste i nasycone, zmysłowe – myśli, uczucia, dotyk, zapachy, tajemnica. Wciąż krążę wokół planet i gwiazd, zadzieram głowę do księżyca i kosmicznych dziur, bo to marszczy mi skórę dreszczem, przeszywa dziwnym niepokojem, sprawia, że pamiętam, jakim maluśkim okruchem jestem na tej planecie, w tym potężnym, nieogarniętym kosmicznym planktonie, powiązanym niesłychanym porządkiem scalającej siły. Jak pierwotny człowiek, składam z pokorą hołd jej naturze. Gdybym miała bardziej ścisły umysł, z radością zostałabym astrofizykiem.
Księżyc – od wieków nad nami, jak jasny magnes, zegar przypływów i opływów. Nietoperz, ćma, nocny las, drzewo – drzewa to wiedźmy o wielkiej mocy.
Wśród tego uśpione domy, a w nich ludzie zabiegani lub nie, szczęśliwi lub samotni, śpiący lub bezsenni. I nad tym wszystkim z dystansu patrzące gwiazdy, miliardy i biliony świetlnych lat stąd, nie dosięgnięte nigdy żadną sondą i rakietą.
„Gdy gasną światła”- bransoletka wykonana w technice srebrnej glinki (srebro 999) z rzeźbionymi ręcznie detalami, zamknięta obramowaniem z 56 białych pereł oprawionych w koronkowe srebro 925.
To segmentowa opowieść o tym, co ożywa, gdy wraz z zachodzącym za horyzont słońcem cichnie codzienna krzątanina. Nocą budzą się w nas uśpione zmysły
i zagłuszane zgiełkiem dnia instynkty. Szepcze do nas nieskończenie obszerny kosmos. Ożywają wierzenia i baśnie tworzone przez wieki, które nadały roślinom
i zwierzętom moc znaczeń.
***
Efektem końcowym spotkania 12 Twórców jest nietuzinkowy kalendarz ze zdjęciami prac, którego karty mogą cieszyć oczy przez cały rok.
Moja bransoletka „Gdy gasną światła” znalazła swoje miejsce w majowej odsłonie.
_
   
_
A poniżej przedstawiam zdjęcia prezentujące etapy pracy nad projektem do Gabinetu Osobliwości – „Gdy gasną światła”
_
 
_
Koszyk
Przewijanie do góry